Najmilsze wspomnienie

Tekst jest moim wkładem do pamiątkowej książki dla mojej bratowej Kasi, w której zebraliśmy nasze najmilsze wspomnienia z nią związane. Książka była prezentem na jej 30-te urodziny, na których nie mogłam być.

Ostatnie minuty przed zamążpójściem Kasi – relacja zza kulis w jednej odsłonie

Osoby:

Panna Młoda, Pan Młody, Siostra Pana Młodego, Ksiądz, Kwartet Smyczkowy, Ciocia Jedna, Ciocie Dwie, Szanowni Goście

Miejsce: kościół parafialny pod wezwaniem w mieście rodzinnym Pana Młodego.

Kluczowe 20 minut przed godziną 15, kiedy to zjawi się Panna Młoda z Panem Młodym w celu zawarcia związku małżeńskiego, a Kwartet Smyczkowy odegra ustalony wcześniej kanon wchodząc w sekundzie ustalonej według rozesłanego na piśmie scenariusza w kolorowej, ładnie sformatowanej tabelce[1].

Pierwsza refleksja Siostry Pana Młodego: zdaje się, że nie pomyśleliśmy o synchronizacji zegarków.

Szanowni goście wchodzą niespiesznym krokiem do Kościoła i zajmują miejsca. Kwartet Smyczkowy zaczyna grać utwór na intro.

Ciocia Jedna: Ania! Zaczęli za wcześnie! To ten kanon na wejście!

Siostra Pana Młodego (zwana w innych okolicznościach Anią) ociera niepierwszą kroplę nerwowego potu z czoła i mimo że już nie rozróżnia jednej melodii od drugiej postanawia zachować zimną krew – scenariusz. W scenariuszu mieliśmy utwór na stworzenie nastroju i wejście gości. Wszystko zgodnie z planem. Uff.

Tymczasem Szanowni Goście prawie w komplecie zajęli miejsca w ławkach. Ciocie Dwie stoją przy wejściu i owszem, one nie wchodzą, nadal tak postoją, bo chciałyby zobaczyć, jak wchodzi Para Młoda. Nie szkodzi, że jest prośba, żeby wejść i usiąść. Jak zapowiedziały, tak stoją i czekają w napięciu na bohaterów dnia.

Dziesięć minut do godziny 15. Pojawia się Ksiądz. Ksiądz dzieli się z Siostrą Pana Młodego refleksją na temat scenariusza (tego w kolorowej, ładnie sformatowanej tabelce) rozesłanego do wszystkich dwa tygodnie wcześniej i oświadcza: Para Młoda musi wejść najpóźniej za trzy, bo punktualnie o 15 na ołtarzu pojawić musi się ksiądz. Ksiądz, czyli on.

Druga refleksja Siostry Pana Młodego: Co by tu zrobić – podejść do Pary Młodej, która pewnie już podjeżdża samochodem i powiedzieć, żeby podbiegli, bo zmieniamy scenariusz i wchodzą jednak o 14:57. No i ustalona sekunda startu dla kwartetu się przesunie. Wszystko na nic!

Minuty mijają w zawrotnym tempie, rzeczy zaczynają się dziać same. Zgodnie z scenariuszem (tym w kolorowej, ładnie sformatowanej tabelce) Panna Młoda wchodzi prowadzona przez Tatę w odpowiedniej sekudzie utworu (ustalonej w …. sami już wiecie). Przy ołtarzu czeka na nią Pan Młody. Siostra Pana Młodego nie pamięta, gdzie w tej sekundzie i minucie znajdował się Ksiądz, i czy na pewno było za trzy, kiedy się pojawił. Ma nadzieję, że zegarek Księdza się późnił i wyszedł o zaplanowanej przez siebie porze, Para Młoda pojawiła się kiedy trzeba, a Kwartet wegług swojego czasu (i scenariusza…) zagrał ustalony wcześniej kanon w odpowiednim momencie. Na całe szczęście nie zsynchronizowaliśmy zegarków. Uff.

Kurtyna.

Para Młoda powiedziała sobie sakramentalne tak, goście byli zachwyceni tąże i samym wydarzeniem, a Panna Młoda, zwana w innych okolicznościach Kasią, powiedziała potem Siostrze Pana Młodego, czyli mi, że miała oprawę muzyczną, o jakiej zawsze marzyła. Widok Kasi zerkającej z uśmiechem w stronę kwartetu podczas mszy pozwala mi wierzyć, że nie była to tylko uprzejmość i dzięki dobrej wspołpracy wyżej wymienionych udało się wszystkim spełnić Kasi życzenie w tak ważnym dniu.

Jest to moje najmilsze wspomnienie związane z Kasią.

Dalszych spełnień, estetycznych wrażeń i ogromnej ławicy złotych rybek do spełniania marzeń – sto lat!

Życzy Siostra Pana Młodego

A.


[1] Zdania co do kolorystyki tabelki i estetyki formatu mogą być wśród czytelników, którzy tę tabelkę widzieli, podzielone. Autorka tekstu wychodzi jednak z założenia, że o gustach się nie dyskutuje i utrzymuje, że miała ona wysokie walory estetyczne.